www.positivemind.fora.pl

Sympatia

!!!!!!!

Sympatia

Przeglądam dyskusje o Pani Irinie od lipca 2017roku jestem zarejestrowana na Positive mind za mną 16 miesięcy współpracy z Panią Iriną, kilka razy natknęłam się na ostrzeżenia co do magicznych działań na odzyskanie konkretnej osoby zawsze i ja zawsze to ignorowałam przecież tyle pozytywnych historii pozytywnych opinii o pracy Pani Iriny. Sfera magiczna jest mi zupełnie obca (chciałam tylko odzyskać miłość mojego życia) więc nie czuję się uprawniona do mówienia o podczepach demonach po prostu w wielkim skrócie opowiem Wam moją historię współpracy z Panią Ireną......
Rozpoczęła się ona 3 września 2017roku odpowiedzią, iż nie widzi przeciwwskazań do rozpoczęcia działań magicznych celem powrotu mojego ukochanego pierwszy rytuał miłosny 21 września 2017 roku po miesiącu wzmacniający końcem listopada seksualny i potem jeszcze pięć innych ostatni 23 listopada 2018 roku na złamanie blokad. Dodam, że za każdym razem za każdy wykonany rytuał posyłałam dodatkową kwotę w granicach 100-200 zł jakież było moje zdziwienie kiedy Pani Irina przed rytuałem kwiatowym napisała że wszystkie zakupione dla mnie materiały już się skończyły, łamanie blokad też było płatne ale w sumie to nie o pieniądze chodzi.................
Stosowałam się dokładnie do zaleceń Pani Iriny ćwiczenia podnoszenie wibracji, filmiki dbanie o siebie zawieranie nowych znajomości, nowe hobby, przebaczenie bliskim, przerobienie ran pokoleniowych, samorozwój. Owszem czasem zdarzały mi się gorsze chwile, obniżenie wibracji ale to były momenty. Kilka razy może 3-4 poprosiłam o sprawdzenie co mówią karty.... same już wiecie co mówiły, że śni o mnie myśli ale coś go blokuje innym razem że to ja go blokuje lub wszystko jest na dobrej drodze ale nie widzi kiedy bo ja przeszkadzam swoim zwątpieniem a ostatnio że jest uparty magia do niego dociera ale on ją blokuje i rytuał łamiący blokady powinien go złamać.
Dodam że mężczyzna na którego robione były działania nie był w związku a nasze rozstanie było dziwne nie pokłóciliśmy się po rozstaniu jeszcze przez kilka miesięcy mieliśmy kontakt czasem wychodziliśmy razem
klika razy naprawdę poczułam się winna po odpowiedzi Pani Iriny,
ale dalej po pierwszym miłosnym i wzmocnieniu w październiku 2017 odzyskaliśmy kontakt zaczęliśmy wpadać na siebie kilka przyjął moje zaproszenie na obiad kolacje u mnie ale nasza znajomość nigdy nie wyszła poza "friend zone" po czym w grudniu całkowicie zamilkł nie było z nim kontaktu. Ja cały czas afirmowałam wibrowałam wykonywałam rytuały, aż w czerwcu 2018 wymyśliłam sposób aby się z nim skontaktować (głupie no nie?) na moje usprawiedliwienie cały czas wierzyłam że jestem mu bliska tylko coś go blokuje może męska duma mu nie pozwala. No i znów było przyjacielsko jakiś czas i nic więcej.
Ciągłe huśtawki wahania ukochany raz jest i wydaje mi się że za moment nastąpi przełom wrócimy do siebie raz znika zupełnie bez powodu , ciągłe tkwienie w nadziei, że wrócimy do siebie jeszcze tylko jeden rytuał i jeszcze jeszcze i jeszcze następny, że już tak blisko. W połowie listopada na kilkanaście dni przed terminem rytuału na złamanie blokad stało się dla mnie coś niezrozumiałego zupełnie się załamałam każdy dzień to była dla mnie udręka przestałam pracować nie chciałam żyć kilka razy chciałam popełnić samobójstwo tylko miłość do mojej córki i świadomość, że zniszczę jej życie mnie przed tym uchroniła .... znajdziecie kilka moich wpisów w okolicach 23 listopada na kafeterii. Resztkiem sił udałam się po pomoc do psychiatry silna depresja, stany lękowe, na szczęście leki zadziałały po miesiącu w tym czasie porzuciłam prace byłam w takim stanie że było mi już wszystko obojętne.
rytuału w zasadzie nie wykonałam, odprawiłam tylko pierwszego dnia a w kolejne dni byłam tylko w stanie zapalić świece i nic więcej napisałam do Pani Iriny 23 listopada maila z opisem tego co się ze mną dzieję i z błaganiem o pomoc bo nie jestem pewna czy dożyję jutra. Pani Irina odpisała 3 stycznia 2019roku że w takim stanie nie wolno wykonywać rytuałów i jak chcę to ona zdejmie link.
W między czasie Bazieńka mi pomogła i tu mówcie co chcecie ja będę jej bronić (dostałam namiar do osoby która może mi pomóc nic nie sugerowała nie narzucała się) poprosiłam o doprowadzenie mojego życia do ładu składu chciałam odzyskać dawną siebie powrócić do ludzi bo żyłam jak zombie w dodatku posypało się moje zdrowie dziś wiem, że były to dolegliwości psychosomatyczne.
Dlatego też aby nie namieszać przypadkiem w energiach odczekałam miesiąc od działań na doprowadzających mnie do ładu i składu zanim odpisałam 15 stycznia Pani Irinie, że tak chce aby zdjęła link do tej pory jednak nie otrzymałam odpowiedzi w tej wiadomości kulturalnie i taktownie zwróciłam jej uwagę że nie przejęła się nic a nic stanem w jakim jestem i sytuacją w jakiej się znalazłam myśli samobójcze, depresja, utrata pracy, kłopoty zdrowotne. Zasugerowałam jej również że powinna się zastanowić czy potrafi pomóc takiej ilości osób czy potrafi się nimi zaopiekować bo może dojść do tragedii.
Z tygodnia na tydzień czułam się odrobinę lepiej (pierwsze leki nie zadziałały) dziś już jest w zasadzie bardzo dobrze nadal przyjmuję leki i prawdopodobnie do końca życia będę przyjmować antydepresanty. Duchowo także czuję się lepiej wydaje mi się że uwolniłam się od bólu związanego z odrzuceniem przez ukochanego, niespełnieniem w miłości oraz od chorego zaglądania na wątki poświęcone Pani Irinie (weszłam dziś bo poczułam wewnętrzną potrzebę aby podzielić się moją historią)
Piszę jak było każdy czytający ma własną wolę i może wyciągnąć jakieś wskazówki dla siebie, nikogo nie winie nikt mnie nie namawiał to była moja decyzja. Mam natomiast żal do Pani Iriny że podsycała moje nadzieje mówiła że wszystko jest na dobrej drodze jednocześnie wzbudzając we mnie poczucie winy o mało nie popełniłam samobójstwa załamałam się nie byłam dobra dla swojego dziecka które kocham nad życie, zrezygnowałam z dobrze płatnej prestiżowej pracy bo nie byłam w stanie pracować.
Teraz powoli zaczynam odbudowywać swoje życie, pracy jeszcze nie znalazłam ale ostatnio wpadłam na pomysł własnego biznesu podjęłam działania w tym kierunku.
Na koniec napiszę, że jestem osobą dojrzałą mam 45lat, wiele doświadczeń życiowych mam za sobą i nic mnie nie złamało przeszłam piekło z mężem alkoholikiem doświadczyłam przemocy psychicznej i fizycznej sama sobie poradziłam mam stabilną sytuacje finansową byłam pełna nadziei z planami na przyszłość, a te 16 miesięcy mnie zniszczyło sama siebie zniszczyłam przy współdziałaniu Pani Iriny.
Od razu też mówię nie jestem brzydką grubą zaniedbaną i zahukaną kobietą, podróżuję po całym świecie wyglądam jak starsza siostra mojej 19 letniej córki to tak na marginesie dla tych którzy chcą mnie od razu zwyzywać od brzydkich grubych jak to już miało miejsce wcześniej.
Ps. Jeszcze jedno mnie zastanawia Pani Irina nie widziała przeszkód do działań zmierzających do odzyskania ukochanego aby być razem ani też później kiedy mówiła że wszystko idzie w dobrym kierunku. Tym czasem wczoraj dowiedziałam się ile mój ukochany kobiet wykorzystał emocjonalnie ile będąc z nim w związku wpadło w alkoholizm, ile razy zdradzał żonę a potem swoją wieloletnią partnerkę. Budował przed wszystkimi obraz mężczyzny który zawsze trafia "złe" kobiety
czy tego nie było widać w kartach?
pozdrawiam
dbajcie o siebie
Sympatia

mint

Witaj Sympatia.
Bardzo dziękuję że podzieliłaś się z nami swoją historią.
Moja Droga życzę Ci abyś odzyskała radość z życia, byś w pełni cieszyła się każdym dniem, swoją córką. Życzę ci z całego serca abyś odzyskała wiarę w miłość, byś spotkała mężczyznę który będzie cie kochał prawdziwą miłością, był dobry dla Ciebie, dbał i opiekował się Tobą i twoją córką.
Tak myśle co do twojej pracy może to jednak mały plus że że ją straciłaś może to miał być taki krok abyś założyła własną działalność i tu Ci życzę abyś szybko rokręciła swój biznes. Kochana życzę ci Wszystkiego Dobrego. Pamiętaj że ty i twoja córka jesteście najważniejsze dbaj o siebie i o nią Smile

Pozdrawiam Smile

Sympatia

Mint bardzo ardzo dziękuje,
za dobre słowo,
za pozytywy skierowane do mnie,
za energię

Wiesz ja zawsze uważałam że wszystko co się nam zdarza w życiu jest po coś...
tylko tym razem było dość niebezpiecznie
myślę że mogłam wcześniej zawrócić z tej drogi
gdyby Pani Irina poświęcała więcej czasu swoim klientkom,
straciłam też dużo czasu wegetując nie żyjąc podsycając się złudnymi nadziejami.

całusy dla Wszystkich
mocnych kochających siebie dziewczyn :-*